Dzisiaj chce Wam zaprezentowac produkt dosc ciekawy,ktory zapewne niejedna z Was o nim marzy,niejedna juz go ma,i jest bardzo zadowolona.Ja nigdy wczesniej sie z nim nie spotkalam,dostalam go w prezencie i musze przyznac ze bardzo mnie zaskoczyl.
Od producenta:
Błyszczyk i róż w jednym. Płyn o konsystencji lakieru do paznokci wystarczy rozprowadzić specjalnym pędzelkiem na powierzchni warg i twarzy by osiągnąć efekt naturalnej czerwieni. Wodoodporny. Pachnie różami.
Plynny roz i blyszczyk w jednym zapakowany jest w praktyczne, szklane opakowanie z wygodna, biala zakretka zakonczona pedzelkiem( troche przypomina lakier do paznokci)Kolor kosmetyku to czerwien -we fiolce wydaje sie byc bardzo intensywna,lecz po rozsmarowaniu staje sie polprzezroczysta, przybiera odcien zdrowego, niemal niewidzialnego rumienca. Dlatego ten kosmetyk polecalabym osobom z bardzo jasna karnacja (jesli chca nadac twarzy troche koloru).Przy jednej nalozonej warstwie wyglada bardzo subtelnie,prawie go nie widac.Wiec zazwyczaj nakladam odrobinke wiecej i wtedy wyglada to bardzo naturalnie.Pachnie wysmienicie,wrecz oblednie pachnie rozami.Zapewne niejedna z Was miala kiedys rozaniec pachnacy rozami....Otoz ten produkt tak wlasnie pachnie-a nawet moze troche intensywniej.
Jest to produkt bardzo wydajny - wystarczy mala kropla plynu, by moc osiagnac zamierzony efekt zdrowego rumienca.Rozsmarowany dlugo utrzymuje się na policzkach - nawet do 12 godzin, nie znikajac w ciagu dnia.Jest tez bardzo latwy w uzyciu-wystarczy nalozyc nim pare kropelek koloru na policzkach i rozetrzec w pozadanym kształcie lub rozsmarowac rownomiernie na ustach, nadając im kolor.
Na ustach tez sprawdza sie swietnie.Naloze go rano,a poznym popoludniem ciagle usteczka sa ladnie czerwoniutkie.Produkt na piatke.
Znacie ten produkt? Co sadzicie o rozach w takiej, plynnej formie?
nie znam kosmetyków tej firmy
OdpowiedzUsuńBene tint nie miałam okazji używam ale kocham possie tint :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią zobaczyłabym zdjęcia na buzi, albo chociaż na ręce :)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo chorowałam na ten produkt. Ale jakoś nie miałam odwagi go zakupić na ebayu z obawą, że narobię sobie nim ,,kuku'':) Kiedyś w Essence była limitowanka, gdzie można było kupić róż w takiej samej formule. Używałam też na ustach. Wszystko fajnie, ale usta miałam strasznie przesuszone, a na policzkach miałam maziajki, a nie ładnie przyróżowione ,,placki'' :) Możliwe całkiem, że nie potrafię się posługiwać takim specyfikiem :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłam Twojego bloga. Do tego fajnie zrelaksowałam się dzięki muzyce przed snem:)
yaaay
OdpowiedzUsuńJa nie potrafie uzywaz takich produktow.:-/
OdpowiedzUsuńhmm ja bym się nie skusiła bo nie lubię eksperymentów na policzkach ;p
OdpowiedzUsuńJa oczywiście jako wielka kosmetyczna ignorantka w życiu o tym kosmetyku nie słyszałam ale zdecydowanie wygląda bardzo ciekawie, jest to niezła alternatywa. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Benefit, a ten róż to absolutny must have.
OdpowiedzUsuńszkoda ze nie pokazalas efektu na buzce z rumiencami :D
OdpowiedzUsuń