Czas na wiosenne zmiany..

Wreszcie czuc zapach wiosny w powietrzu.Wstalam dzis w wyjatkowo dobrym humorze,za oknem pieknie swiecilo slonce.Ogarnelam sie z grubsza,popatrzylam w lusterko i ....
Wskoczylam w kozaki i polecialam do drogerii.Zapewne zastanawiacie sie po co.Ja juz tak mam,ze w minucie podejmuje decyzje.Bez wczesniejszego planowania i przemyslenia,po prostu cos mi sie ubzdura i tak robie.W tym przypadku postawilam na zmiane koloru wlosow.
Wiec wparowalam do BIPY miedzy polki z farbami.Nie chcialam jakiejs ekstremalnej zmiany,z blondu na czern,zreszta u siebie na glowie czerni nie lubie.Mialam juz spory odrost,wiec postawilam na farbe przypominajaca kolorem moj naturalny odcien-lekka szatynka,szara myszka.Na glowie mialam juz chyba wszystkie mozliwe kolory-oprocz tych dziwacznych-rozowego,fioletowego itd.Wybralam:

Kamera nie oddala poprawnie kolorow widocznych  na opakowaniu.

A wyszlo jak? Ja jestem zadowolona.Zreszta jak zawsze.Nie jestem typem marudy.Jak sie juz sama na cos decyduje nigdy nie zaluje swojej decyzji.Tylko raz narzekalam na wlosy ktore sama sobie faarbowalam-wyszly wtedy zolto-zielone :( ale to bylo daaawno temu.Patrzcie: To ja w chwili obecnej....

Przed zmiana koloru:

Tak bylo kiedys... dawno temu...

Z pasemkami:

Co myslicie?W ktorym kolorze mi najlepiej?